Już teraz liczba ofiar obecnych niepokojów politycznych jest wysoka. Od lipcowych wyborów w protestach w Wenezueli zginęło co najmniej 23 osoby, według Monitor ofiargrupa praw człowieka. Foro Penal z kolei udokumentowała 1581 aresztowań.
Niektórzy krytycy spekulują, że jeśli Maduro będzie nadal tracił poparcie społeczne, wenezuelskie wojsko może zwrócić się przeciwko niemu.
Nawet kandydat opozycji w wyborach prezydenckich, Edmundo Gonzalez Urrutia, wezwał siły bezpieczeństwa kraju, aby „wypełniły swoje konstytucyjne obowiązki”, a nie „represjonowały ludzi”.
Historyk Straka zauważył, że w przeszłości wenezuelskie wojsko odwracało się od przywódców, szczególnie znanym przypadkiem był dyktator Perez Jimenez.
Straka wyjaśnił, że to, że wojsko odegrało rolę w jego upadku, zaskoczyło „wszystkich”. „Siły zbrojne — główne wsparcie Pereza Jimeneza — były podzielone”.
Ale taki wynik jest mniej prawdopodobny w przypadku Maduro, według Gunsona, eksperta ds. Wenezueli w Worldwide Disaster Group. Wskazał, że niektórzy przywódcy wojskowi mogą stanąć przed sądem bez ochrony Maduro.
„Gdyby wojsko opuściło Maduro, jego rząd upadłby” – powiedział Gunson w wywiadzie dla Al Jazeera. „Ale mało prawdopodobne, aby wysokie dowództwo zrobiło to w najbliższej przyszłości, przynajmniej dlatego, że zagroziłoby to ich własnym pozycjom osobistym”.
W ostatnich tygodniach wojsko potwierdziło swoje poparcie dla Maduro w obliczu kryzysu wyborczego.
25 sierpnia Boliwariańskie Siły Zbrojne (FANB) złożyły przysięgę „absolutnej lojalności i podporządkowania naczelnemu dowódcy FANB, prezydentowi Nicolasowi Maduro”.
Gunson uważa jednak, że armia może nie być tak zjednoczona, jak się wydaje.
„Nie ma powodu sądzić, że członkowie sił bezpieczeństwa głosowali inaczej niż reszta społeczeństwa” – powiedział Gunson, wskazując na szerokie poparcie dla wenezuelskiej koalicji opozycyjnej.
„Istnieje wiele anegdot, które wspierają tezę, że wielu członków Gwardii Narodowej i policji sympatyzuje z demonstrantami” – dodał. „W ostatnich latach tysiące członków sił zbrojnych zdezerterowało, a wielu opuściło kraj”.
Siła opozycji dała Tenreiro — kobiecie, która była świadkiem upadku Pereza Jimeneza ponad 60 lat temu — odrobinę nadziei. Powiedziała, że chciałaby, aby za jej życia upadł kolejny autorytarny przywódca.
„Nie chcę opuszczać tego świata, zanim nie zobaczę początku zmian [in Venezuela] jeszcze raz.”